„To zabawne, gdy budzisz się każdego dnia i nigdy nie wiesz, czy będzie to dzień, który zmieni twoje życie”
Tajemniczy świat Arrietty (2010)
SEKRET
Magda obudziła się, jak każdego dnia, o 8 rano. Nie chciała wstawać, ale wiedziała, że musi udawać przed innymi, że ma na to siłę. Poszła do łazienki, umyła się, ubrała, zeszła do kuchni na śniadanie, bo wiedziała, że jej rodzice na nią czekają. Udawała, jakby nic złego się nie działo, ale w głowie miała pustkę. Cały czas myślała, jak od tego uciec. Zjadła tost z masłem orzechowym, wypiła herbatę z cytryną i z miodem, i wyszła na przystanek, żeby czekać na autobus, który zawiezie ją do szkoły. Jak każdego innego dnia obowiązki, które musiała spełnić, pomagały jej ukrywać sekret. Bała się reakcji otoczenia. A przede wszystkim, że nikt nie uwierzy, że jej problem jest realny. Sekret Magdy to depresja.
Photo by Luis Galvez on Unsplash
MYŚLI
Dzień w dzień myślała o samobójstwie. Chciała się pociąć maszynką do golenia, chciała udławić się tostem, chciała wbiec pod autobus, chciała utopić się w wannie, chciała skoczyć z okna. Chciała, ale nie mogła, bo czuła, że coś może się zmieni. Nie miała na siły na zmianę, ale bardzo jej pragnęła. Wierzyła, że coś jeszcze ją czeka, że może Ktoś na nią czeka. Postanowiła nie umierać. Pojechała do szkoły, punkt 9:00. Siedząc w autobusie patrzyła przez okno, wypatrywała nadziei, bo choć wątpiła w lepsze jutro, to czuła, że może być inaczej, dlatego próbowała to wypatrzeć.
Photo by Anh Nguyen on Unsplash
PARK
Weszła do klasy, jak zwykle, ze wzrokiem wbitym w podłogę. Ledwo uśmiechnęła się do przyjaciółki i cały czas powtarzała w myślach, że może być lepiej. Lekcje mijały, a Magda traciła wątłą nadzieję. To koniec. Wybiła 15:30. Koniec mobilizacji. Trzeba wracać do domu.
Tym razem Magda nie czekała na autobus. Potrzebowała się przejść, aby nadzieja znowu do niej powróciła. Udała się w stronę parku oddalonego dwa kilometry od szkoły, a od domu dziesięć. Coś prowadziło ją właśnie do tego miejsca. Usiadła na najbardziej wysuniętej na południe ławce. Siedziała tak i patrzyła w chmury, ale nadal nic się nie działo. Nadzieja nie chciała wrócić. Już miała wstawać i zgarniać plecak, ale usłyszała szelest w krzakach. Przestraszyła się, ale po chwili wahania podeszła w stronę źródła dźwięku. W krzakach siedziała szara kotka i wyglądała, jakby czekała na nią przez cały ten czas. Tak przynajmniej myślała Magda i to jej wystarczyło. Kotka nie uciekła, nie skuliła się, ani nawet nie wyciągnęła pazurów w obronnym geście. To był znak, to była nadzieja, na którą czekała Magda. Wzięła kotkę na ręce i wróciła z nią do domu, tuląc mocno w objęciach. Magda weszła z uśmiechem i z kotką w ramionach do domu. Poczuła, jakby jej życie odzyskało sens. A rodzice pierwszy raz od długiego czasu zobaczyli uśmiech na twarzy ukochanej córki.
Photo by Will Paterson on Unsplash
NADZIEJA
Kotka zyskała imię Sara. Dla Magdy stała się nowym życiem, początkiem i spokojem, miłością i nadzieją, których tak potrzebowała. Dzięki miłości kogoś, kto nie ma głosu, Magda usłyszała to, czego potrzebowała. Powiedziała rodzicom o problemach, zapisała się na terapię i została wolontariuszką w schronisku, dzięki czemu mogła dawać nadzieję na cudowne życie bezpańskim zwierzętom i ludziom, którzy potrzebują miłości bezwarunkowej, jaką mogą dać tylko zwierzęta.