.Spis treści modułu:
- Język reportażu
- Poprawność
- Czego unikać?
- Jak unikać błędów?
- Warsztat reportera
- Środki stylistyczne
Opracowali: Magdalena Piechota, Paweł Nowak
Język reportażu
Reportaż to opowieść. To znaczy, że trzeba znaleźć taki język (naturalny, dźwięków, obrazów, montażu), który do tej opowieści będzie zapraszał i roztoczy przed odbiorcą całą głębię znaczeń, która jest możliwa tylko w tym gatunku.
W dziennikarskich doniesieniach szuka się stylu jak najbardziej funkcjonalnego, konkretnego i jasnego.
W reportażu można opowiadać dużo ciekawiej, szczegółowiej, barwniej. Żeby tak się stało, trzeba nad formą popracować, przemyśleć ją, niejednokrotnie poprawiać aż do uzyskania efektu, o jakim marzymy.
Ryszard Kapuściński mawiał, że na każdą napisaną przez niego stronę przypada sto stron przeczytanych u innych autorów.
To nie znaczy, że kompilował swoje zdania z przeczytanych u innych, ale to, że miał wielki szacunek do wiedzy, którą mógł wchłonąć dzięki pracy różnych twórców. Przy okazji wchłaniał także styl, dochodząc z czasem do własnego, niepowtarzalnego sposobu wyrażania myśli i spostrzeżeń. Jego proza ma niezwykły rytm, elegancję i sugestywność. Warto uczyć się sposobu używania języka od mistrza. Podobnie jest z językiem dźwięków i obrazów. Wysłuchanie i obejrzenie mistrzowskich dokonań pozwala zobaczyć skalę pomysłów i bogactwo różnorodnych rozwiązań.
Opowieść oznacza opisy osób, miejsc, zachowań, dialogi i monologi, streszczenia i przytoczenia, objaśnienia szczegółów i dynamiczne opowiadania o działaniach.
Każda z tych form podawczych ma swoje reguły, a ich zróżnicowanie daje dynamikę.
1. Poprawność
Od tego trzeba zacząć. Najpiękniejsze popisy językowe zbledną wobec błędów, które znajdą się w wypowiedzi.
Zresztą reportaż nie powinien być w żadnej mierze popisem nadawcy, bo wtedy przytłoczy on bohaterów i sprawy.
Jeśli ma się czymś popisywać, to talentem do oddania niezwykłości i niepowtarzalności świata, który przedstawia – czy to jest grupa deskorolkowców, czy uczony, który dokonał ważnego odkrycia, czy też starsze małżeństwo, które prowadzi miejski szalet.
Styl trzeba dobrać do tematu – czasem lepiej brzmi bardzo oszczędny, niemal suchy język (tak jest często w opowieściach o tragediach, ludzkich dramatach), a czasem funkcjonalny okazuje się język barwny, bogaty (opowieści o egzotycznych miejscach i środowiskach, reportaże stylizowane czy posługujące się ironią).
W częściach, w których znajdą się przytoczenia wypowiedzi bohaterów, możliwe są różne usterki językowe, jeśli oni tak właśnie mówili.
To ma swoją rolę dokumentalną – odrębne sposoby wypowiadania się bohaterów, także zawierające błędy czy specyficzne cechy charakterystyczne (np. slang, język zawodowy, gwary), są dowodem autentyczności postaci, ich „pełnokrwistości”.
Natomiast partie pochodzące od narratora, czyli twórcy reportażu, nie mogą zawierać błędów, czystość polszczyzny to dowód kompetencji.
Czego unikać?
– powtórzeń (są niezręczne, dowodzą braku redakcji i pomysłowości)
– błędów prozodyjnych (dotyczy reportażu radiowego i telewizyjnego, w którym słychać głos reportera; błędne akcentowanie, nielogiczna intonacja czy pauzowanie sprawią wrażenie nieudolności)
– błędów leksykalnych (słów użytych w niewłaściwym znaczeniu; kompromitują wiedzę nadawcy)
– błędów składniowych (szerzą się w potocznym języku i tam jest na nie coraz większe przyzwolenie, ale partie narratora w reportażu to język literacki, wzorowy; wyjątkiem będzie tzw. mowa pozornie zależna, stylizowanie swojej wypowiedzi na punkt widzenia bohatera, niejako wczucie się w jego położenie – to uzasadni użycie języka charakterystycznego dla postaci, ale w mniejszym natężeniu niż w cytatach)
– błędów interpunkcyjnych (przecinki dzielą zdanie na znaczące całostki, ich brak to jak brak myślenia; w języku mówionym zmiany intonacji, pauzy to melodia języka, która czyni go ciekawym, skłaniającym do wysłuchania).
Jak unikać błędów?
– sprawdzać wszelkie wątpliwości w powszechnie dostępnych słownikach: języka polskiego, poprawnej polszczyzny, ortograficznym, interpunkcyjnym, wyrazów obcych, frazeologicznym; sprawdzanie to nauka;
– gdy sami odnajdziemy właściwą formę lub zasadę, na pewno ją zapamiętamy;
– w trudniejszych sytuacjach warto pamiętać o internetowej Poradni Językowej PWN – proponuje już mnóstwo odpowiedzi na różne wątpliwości, a także jej eksperci odpowiadają na kolejne, zgłaszane przez ciekawych lub zmagających się z językiem;
– zawsze dobrze poprosić o posłuchanie/przeczytanie/obejrzenie kogoś z zewnątrz, do kompetencji językowych kogo mamy zaufanie; w profesjonalnych redakcjach zajmują się tym redaktorzy prowadzący działy, korektorzy itd. W naszym treningu sami możemy znaleźć taką osobę, która jednocześnie stanie się pierwszym „krytykiem” naszego dokonania.
2. Środki stylistyczne
Nazwy własne
Posługiwanie się nazwami własnymi: miejsc, osób, instytucji, organizacji, firm itd. jest dowodem autentyczności przedstawianego świata. To twarde fakty, które można sprawdzić, więc przyczyniają się do wiarygodności przekazu.
Synonimy
Powtarzanie tych samych słów, o ile nie jest celowym środkiem, jest odbiera-ne jako błąd stylistyczny. Aby go uniknąć, warto zgromadzić szereg synonimiczny (np. Krzysio, chłopiec, mały, przedszkolak, synek, czterolatek) i w odpowiednich kontekstach korzystać z jego poszczególnych członów. Pamiętajmy też by przedstawiać postać zgodnie z przyjętą perspektywą. Matka nie powie o swoim dziecku „czterolatek” lub „przedszkolak”, ale jeśli tak właśnie się zdarzy, w reportażu może być to element charakteryzujący relacje.
Antonimy
Jako słownictwo przeciwstawne znaczeniowo pary antonimów służą do budowania kontrastów, opozycji czy pokazywania dwóch stron nieoczywistych sytuacji (np. kiedy się o tym dowiedział, to śmiał się i płakał jednocześnie; nie chciała być biedna – postanowiła, że zrobi wszystko, żeby wrócić z emigracji jako milionerka; Marek od dzieciństwa był nieśmiały, nigdy nikogo o nic nie prosił, za to Jacek zawsze żądał różnych rzeczy bez wstydu, bo uważał, że wszystko mu się należy, aż trudno było uwierzyć, że to bracia).
Epitety
Reportaż różni się od newsowych doniesień skalą szczegółowości. Określenia, jak coś wyglądało, pachniało, ruszało się czy jakie po prostu było, pozwalają uruchomić wyobraźnię, a nie tylko dowiedzieć się, co miało miejsce. Nie należy przesadzać z określeniami, ich zbyt duża liczba uczyni opowieść manieryczną, a już na pewno warto darować sobie epitety, które miałyby narzucać odbiorcy interpretację przedstawianego świata.
Skupiamy się na tych określeniach, które wzbogacą możliwość wyobrażenia sobie tego, o czym czytamy lub słyszymy. Konieczność nazywania cech to dobry trening wrażliwości poznawczej – musimy być uważni, skupieni, rejestrować różne właściwości świata, który rejestrujemy. To wytrąca z pobieżności, powierzchowności odbioru, a także angażuje w tu i teraz. Dobrze dobrany epitet porusza zmysły.
Porównania
Umiejętność zestawiania czegoś z czymś innym, ale podobnym, to dowód na bogactwo skojarzeń, wrażliwość na świat i jego cechy, to także dowód pomysłowości. Podobnie jak z epitetami, nie należy przesadzać z porównaniami, ale kilka trafnie użytych potrafi wzbogacić opowieść o ciekawe odniesienia i konteksty.
Metafory
Metafora to poznawcza zagadka – będzie pasowała do reportażu tylko wtedy, gdy chcemy zaprosić odbiorcę do refleksji na najwyższym poziomie skupienia.
Jeśli nie jest to naszym celem, lepiej zostawić jej zastosowanie do miejsc, gdzie będzie tak naprawdę skróconym porównaniem (np. zamiast pisać „stary dom na skraju wsi przypomina chatkę z bajek o czarownicach” można napisać „mieszkają w chatce czarownicy”, ale trzeba zaraz dodać, dlaczego użyliśmy tak przenośnego wyrażenia: „mieszkają w chatce czarownicy, chylący się ze starości drewniany domek mógłby być naturalną scenografią w bajce o takiej bohaterce”).
Pamiętajmy, że banalne metafory rażą, zbyt skomplikowane mogą zostać niezrozumiane.
Rodzajem metafory są stałe związki frazeologiczne (np. siedzieć u kogoś w kieszeni, wieszać na kimś psy, mieć węża w kieszeni, rzucać perły przed wieprze, rzucać na coś okiem, wpaść komuś w oko i wiele innych). Często mają wartościujący charakter, dlatego lepiej używać ich ostrożnie. Zadaniem reportera nie jest mówienie odbiorcy, co ma myśleć o prezentowanym świecie. Zadaniem jest taka tak opowiedzieć, żeby odbiorcy o tym świecie w ogóle chciało się pomyśleć i wysnuć własne wnioski. Frazeologizmy mogą okazać się użyteczne jako synonimy, trzeba tylko pamiętać, że są ekspresywne (np. zamiast „nieubrany” można powiedzieć „goły jak święty turecki”, ale ma to żartobliwy odcień, albo zamiast „była wciąż zła” można powiedzieć „wciąż miała muchy w nosie”, ale to z kolei będzie nieco uszczypliwe).
Praesens historicum
To zabieg polegający na użyciu czasu teraźniejszego do opisu przeszłości. Dodaje dynamiki, unaocznia, daje odbiorcy wrażenie, że uczestniczy w dziejących się wydarzeniach (np. Pod koniec lat osiemdziesiątych Łukasz chodzi do technikum. Chodzi i nie chodzi, bo nauczyciele rzadko go tam widzą. Kiedy tylko znika za rogiem, matka zaczyna się martwić, gdzie dzisiaj go poniesie, a przecież nie może biegać za prawie dorosłym chłopakiem. Prosi, płacze: „synu, skończ chociaż tę trzecią szkołę, już nigdzie nie chcą cię przyjąć”. Zgadza się pokornie, a potem znów znika za rogiem).
Indywidualizacja języka postaci
Jak to już wyżej padło, postacie mówią w reportażu swoim własnym językiem. Może to być slang w przypadku środowisk młodzieżowych, żargon więzienny, profesjonalizmy (słownictwo fachowe) w przypadku określonej grupy zawodowej (np. informatyków czy lekarzy), może to być również gwara czy język regionalny (np. gwara śląska czy język kaszubski) w przypadku postaci, które w rzeczywistości używają tych odmian polszczyzny. Odtworzenie w zapisie charakterystycznego słownictwa i wymowy podnosi wrażenie autentyzmu. W przypadku reportaży radiowych i filmowych język bohaterów jest słyszany w oryginalnej postaci, dzięki czemu odbiorca identyfikuje miejsce lub środowisko, z którego pochodzi postać.
Inspiracje lekturowe
1. Formy i normy, czyli poprawna polszczyzna w praktyce, Warszawa 2014 – bardzo dobra książka z zestawem praktycznych ćwiczeń. Warto przestudiować w niej rozdziały poświęcone fleksji języka polskiego, błędom językowym, a także związkom frazeologicznym.
2. Paulina Mikuła, Mówiąc inaczej. Jak pisać i mówić, żeby się nie pogubić, Flow Books 2016. Reklama książki:
„Nie idź po najmniejszej linii oporu i weź tą książkę na tapetę – bynajmniej, nie pożałujesz!”
Jeśli w powyższym zdaniu nie znalazłeś co najmniej trzech błędów, ta książka jest dla Ciebie!
3. Poradnia językowa PWN – https://sjp.pwn.pl/poradnia
Zdjęcie: Joanna Jędrzejewska